--1--
Więc ciag dalszy trwa, zaczeło się życie razem. Docierająć się... Po burzliwym znalezieniu mieszkania, pokazał swoją prawdziwą twarz. Zaczął siegać po alkohol, było go coraz więcej i więcej aż jego żołądek nie mógł już przyjmować więc musiał odpocząć od tego jakiś czas. Ale powracał wciąż do tego;/ Po alkoholu był agresywny w stosunku do mnie, padały słowa żebym się wyprowadziła i nie wracała już. Trzy razy już się wyprowadzałam pakująć swoje rzeczy i naprawdę myślałam o tym żeby nie wracać i odpuścić sobie jego i całą tą znajomość. Miałam dosyć poniżania, brzydkich słów i szarpania mnie. Zmiania go alkohol, sprawia że jest inny niż jest podczas stanu nie picia. CO przychodził weekend żyłam w obawie że znowu będzie akcja i będzie się źle działo. Przez Niego też nie mam kontaktu z mamą i rodzeństwem, bo podczas świat zrobił akcję w domu moim rodzinnym i krzywa akcja wyszła. Smutno mi z tego powodu że nie mogę odwiedzać mamy na spokojnie bez głupich dogryzań i docinek z jego strony. Nie wiem jak długo to wytrzymam, coraz bliżej jestem zdecydowana na wyjazd i wyprowadzkę od Niego. Bo nie mogę tak żyć w strachu i zstraszaniu. Ciesze się ze mogę iść do pracy i tam na spokojnie przezyć 8h bez stresu.